Inwentarz drzew jest książką, którą dostaliśmy w prezencie. Na początku leżała na regale i cierpliwie czekała na dzień, kiedy mój Janek po nią sięgnie. I stało się to tej jesieni, kiedy zbieraliśmy liście i padało co chwilę pytanie " A co to za drzewo?", "Co to za liść?". Pytań było dużo, a moje oczy zrobiły się jeszcze większe, bo nie umiałam rozpoznać podstawowych drzew. Wstyd się przyznać, wstyd... ale to prawda. Po powrocie do domu odkurzyliśmy książkę, ja przypomniałam sobie wiedzę z podstawówki, a mój syn porównywał liście zebrane na spacerze, z tymi w inwentarzu.